poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 4

...Zaczęłam rozmyślać o wszystkim. Czemu przyjaciele mi nie pomogli? Czyżby nie słyszeli moich krzyków? A ten chłopak, który wszedł do domu? Co on robił przed moim domem i czemu akurat on mnie usłyszał i przybiegł z pomocą? To wszystko wydaje się takie dziwne, czyżby ktoś się na mnie uwziął? Nawet jeśli to ja się tak łatwo nie dam. Mam swój rozum, umiem myśleć i wyciągać wnioski z błędów. Ałłłł...trzeba posmarować kostkę. Pi-bib. O nowa wiadomość od rodziców.

Jacy oni są kochani. Nawet w pracy myślą o nas. Ciekawe jak im tak mija czas. Co miałam zrobić? A no tak - kostka. Poszłam na piętro, do mojego pokoju. Zdążyłam się przebrać umyć zęby i uczesać, kiedy do pokoju ktoś zapukał.
- Hej, jak się spało?
- Cześć Weronika. Dobrze, a tobie?
- Też. Widziałaś tego bruneta, który kręcił się wokół domku? - Nie. - skłamałam. - Spoko, to ja idę zrobić sobie coś do jedzenia. Umieram z głodu! - Smacznego! Ufff...jeszcze trochę i by się wydało. Nie lubię okłamywać ludzi, a zwłaszcza rodziny i przyjaciół. Ale co miałam powiedzieć?! Tak, widziałam go wszedł na poddasze i odpędził złego ducha, który chciał mnie zabić. Jeszcze pomyślałaby, że mi coś na głowę padło. A co do tego chłopaka to ciekawi mnie czemu się tu kręcił. Tak wogóle to jak miał na imię, skąd pochodził, ile miał lat? Tyle pytań ciśnie mi się teraz na język, a ja go tak sobie wygoniłam. Może nie powinnam być dla niego taka oschła? Może go uraziłam? Postanowiłam, że pójdę go odwiedzić. Po drodze oczywiście weszłam nie do tego domku co potrzeba i zamiast u chłopaka wylądowałam u czterech niezwykle miłych dziewczyn. Blondynka zaproponowała abym się u nich zatrzymała, ale teraz chciałam go odnaleźć. Przeprosiłam ją i powiedziałam, że na pewno później jeszcze wpadnę. Dalej, dalej. Gdzie on jest? Puk - puk. Drzwi otwiera dosyć niski blondyn.
- Hej, jestem Niall.
- Ola.
- Emmm...może wejdziesz?
- Ja...no ten...no - właśnie chciałam odmówić kiedy nad ramieniem Niall'a ujrzałam przechodzącego bruneta, tego samego którego widziałam przed godziną. - No wiesz...jeśli to nie będzie problem. - Uśmiechnęłam się promiennie.
- Oczywiście, że nie! Właź!
W tej chwili Brunet odwrócił głowę i mnie zobaczył. Najpierw jego oczy były pełne zdziwienia, ale po chwili się uśmiechnął.
- Cześć - powiedziałam nieco skrępowana obawiając się jego reakcji po tym jaka byłam wobec niego oschła.
- No hej - powiedział radośnie.
- Chciałem/em cię przeprosić! - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Hahah ty pierwsza!
- Oki, przepraszam, że cię wtedy wyrzuciłam i na ciebie nakrzyczałam.
- Nie ma sprawy, to ja przepraszam za to, że tak po prostu wszedłem do twojego domku.
- Nic się nie stało. Chciałam ci jeszcze...
- Przepraszam czy wy się znacie? - przerwał mi Niall.
- Można tak powiedzieć - odpowiedział mu nie- a tak naprawdę to już znajomy, po czym puścił do mnie oczko.
- Dokańczając chciałam ci podziękować za emm...uratowanie mnie.
- Nie dziękuj!
- A ty...no...ty też go widziałeś?
- Kogo?
- Nieważne - nie chciałam się dokładnie tłumaczyć przy Niall'u. Wolałabym, żeby ta sprawa dotyczyła tylko mnie i chłopaka, z którym rozmawiałam.
- Kawę, herbatę? - spytał Niall przerywając chwilę ciszy.
- Poproszę herbatę - powiedział brunet.
- Ja też - dorzuciłam.
Niall poszedł do kuchni przygotować napoje, a chłopak poprowadził do salonu poprosił abym usiadła na kanapie, po czym przysiadł się obok mnie.
- Chodziło ci o tą zakapturzoną postać na poddaszu? - zapytał ni stąd, ni z owąd.
- Tak.
- Bałem się...
- Czego?
- Że zabije mnie i ciebie.
- Mogłeś uciec.
- A co by się stało z tobą?
Zdziwiło mnie, że ktoś kto wtedy widział mnie po raz pierwszy na oczy zatroskał się o mnie.
- Zabiłby mnie. - odpowiedziałam.
- No właśnie! Nie mógłem na to pozwolić.
- Czemu?
- Obwiniałbym się potem za to, że ci nie pomogłem, że przeze nie zginęłaś.
Nie wierzyłam. Ludzie są tu jacyś inni niż w Polsce...zupełnie inni! Z zamyślenia wyrwał mnie głos znajomego.
- Chyba ci się nie przedstawiłem jestem...
==============================================

Jak myślicie kim okaże się być owy brunet? Chcecie ciąg dalszy? Komentujcie! :) Im więcej komentarzy tym rozdział pojawi się szybciej.
Ola .xx

6 komentarzy: